biszkopt przygotowujemy tak samo jak w pozostałych wersjach wcześniej opisanych tortów
Następnie przygotowujemy krem:
składniki:
solidna garść daktyli
pół szklanki whisky, brandy itp..
1 łyżka carobu
2 łyżki ksylitolu
tabliczka czekolady
garść orzechów
Pół szklanki kuleczek z tapioki
zalewamy dużą puszką mleka kokosowego, pozostawiamy na godzinę, po godzinie
gotujemy cały czas mieszając około 10-15 minut, aż będą miękkie. Następnie dodajemy do kremu pół tabliczki drobno posiekanej gorzkiej czekolady oraz łyżkę carobu i 2 łyżki ksylitolu. Mieszamy aż wszystkie składniki dokładnie się połączą. Odkładamy masę do wystygnięcia.
Daktyle kroimy w krążki i zalewam whisky, pozostawiam na około godzinę.Na wystudzony biszkoptowy spód, nakładamy masę czekoladową, układamy na niej odsączone daktyle. Mój torcik ma kształt trochę " kopca kreta" ale można go uformować dowolnie, masa jest zbita i świetnie nadaje się do formowania.
Na koniec rozpuszczam w kąpieli wodnej pozostałą połówkę czekolady i oblewam nią cały kopiec, posypujemy go lekko zmielonymi orzechami i gotowe. Wkładam do lodówki i spokojnie czekamy na gości. Jest gotowy do podania już po pół godzinie, nie rozpada się i świetnie daje się kroić.
Słodko-lubni czekoladożercy na pewno nie będą narzekać!
Ten z galaretką i owocami opisałam wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz