Przedstawiam kolejny
torcik z rodziny. Sama nazwa skazuje, że ma nas czymś zaskoczyć. Choć wygląda niewinnie, to smakuje
..oj...jak smakuje! Spróbujcie sami a przekonacie się, że warto było się
napracować! Uwaga goście mogą nie chcieć pójść do domu, jeśli nie dostaną
dokładki, więc może warto zrobić podwójną porcję!
składniki:
nadzienie nr 1szklanka daktyli
pół szklanki rodzynek
szklanka koniaku lub whisky
2 łyżki ksylitolu
nadzienie nr 2
waniliowy krem bezglutenowy
wiórki kokosowe
otarta skórka z cytryny
10 dag mąki bezglutenowej
2 łyżki ksylitolu, lub 1 stevi
4 łyżek zimnej wody
2 duże jaja
2 łyżki oleju
2 łyżki wody
łyżeczka cynamonu
Biszkopt
Żółtka utrzeć z cukrem, białka ubić na sztywną pianę.
Pozostałe składniki suche wymieszać, dodać wodę i wymieszać z masą jajeczną lub z ubitym białkiem oraz żółtkami.
Wlać ciasto na blaszkę wyłożoną papierem i wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec około 25 minut w temp. 175 stopni, na koniec zwiększyć na 2 minuty na ok. 200 stopni. Nie dłużej - chodzi tylko o to, żeby nie opadł. Ciasto wyjmujemy z pieca jeszcze ciepłe i zdejmujemy papier.
Odstawiamy do wystygnięcia
nadzienie nr 1
Daktyle kroimy w krążki i wraz z rodzynkami zalewamy alkoholem, pozostawiamy na co najmniej godzinę. Margarynę ucieramy z ksylitolem, masa powinna być lekko puszysta gładka i jednolita, dodajemy do niej odsączone daktyle i rodzynki i dokładnie mieszamy, tak aby składniki dokładnie się połączyły.
nadzienie nr 2
budyń waniliowy bezglutenowy
mleko bezlaktozowe ( jest słodsze) lub sojowe, możemy użyć również mleka kokosowego
Gotujemy budyń z mniejszą ilością mleka niż w przepisie - zamiast 500ml, dajemy 350ml, możemy dodać cukier waniliowy bezglutenowy i jedną łyżkę ksylitolu. Po zagotowaniu, odstawiamy do wystygnięcia. Lekko ciepły miksujemy z
Biszkopt przecinamy w poprzek, tak powstają 2 części - pierwszą część smarujemy krem daktylowym przykrywamy drugą częścią a na górę wykładamy schłodzony kremem budyniowy, posypujemy otartą skórką pomarańczy i wiórkami kokosowymi. Torcik przechowujemy w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz